piątek, 8 listopada 2013
niedziela, 27 października 2013
Od Arheny do Lupusa
Postanowiłam wybrać się na łąkę róż tam gdzie spotkałam Noce Lupusa.
Usiadłam na zboczu góry i rozmyślałam o swoim życiu. Patrzyłam w gwiazdy, nagle zobaczyłam spadającą gwiazdę, zamknęłam oczy i wypowiedziałam życzenie
- Chciałabym żeby Noce Lupus tu był.
<Noce Lupus?>
środa, 23 października 2013
Od Warrena do cd. Laristy
Może...-zacząłem niepewnie.
Mhm? - mruknęła wadera, oglądając kamyki pod swoimi łapami.
Może...może...może...-zacinałem się.
No o co ci chodzi do jasnej anielki?! - uniosła się Larista.
-rdqiqwyriugyy? - coś takiego wydobyło się z mojego gardła.
Że...co?
<Larista?>
Mhm? - mruknęła wadera, oglądając kamyki pod swoimi łapami.
Może...może...może...-zacinałem się.
No o co ci chodzi do jasnej anielki?! - uniosła się Larista.
-rdqiqwyriugyy? - coś takiego wydobyło się z mojego gardła.
Że...co?
<Larista?>
Od Laristy do cd. Warrena
- To właściwie co chciałaś osiągnąć, poprzez dotarcie do drzewa?
- Nic, tylko uświadomić się w mojej dziedzinie. - szczerze polubiłam rozśpiewanego wilka.
- Jakiej dziedzinie?
- Hmm... Jestem wojowniczką, walczyłam od urodzenia. Więc chciałam się przekonać czy dobrze wybrałam...
<Warren?>
- Nic, tylko uświadomić się w mojej dziedzinie. - szczerze polubiłam rozśpiewanego wilka.
- Jakiej dziedzinie?
- Hmm... Jestem wojowniczką, walczyłam od urodzenia. Więc chciałam się przekonać czy dobrze wybrałam...
<Warren?>
Od Laristy do cd. Warrena
- Lepiej się przygotuj na zderzenie... -
opanowałam się i rzuciłam się na przeciwnika. Warren poszedł w moje
ślady i zaatakował mutanta. Z niewielką trudnością powaliliśmy go na
ziemię. Ja go powaliłam, a Warren przebił tchawicę. Piękna współpraca.
- Dzięki - uśmiechnęłam się.
- Za co?
- Że pomogłeś mi zabić stwora, a nie śpiewałeś. -
<Warren?>
- Dzięki - uśmiechnęłam się.
- Za co?
- Że pomogłeś mi zabić stwora, a nie śpiewałeś. -
<Warren?>
Od Hadesa do cd. Eveline
Obok Eveline zapalił się kawałek trawy.
Zamroziłem go i zacząłem obracać w łapach. Eveline nadal przyglądała się
mi wyraźnie skoncentrowana. Przypominała mi kogoś sprzed lat. Niejasne
wspomnienia z drzewa śmierci znowu pojawiły się w mojej głowie. Uciecha
potworów, spalona wioska w pobliżu, trupy rozrzucone dookoła... I
nareszcie płonący wilk uciekający przez las. Czyżby to była Eveline?
Popatrzyłem jej głęboko w oczy. Płonęły zupełnie jakby myślała zupełnie
o tym samym co ja.
<Eveline? Łączymy historię?>
wtorek, 22 października 2013
Od Warrena do cd. Laristy
Zamknąłem pysk na kłódkę, po czym poszedłem za Laristą. Szliśmy zbliżając się do Drzewa Śmierci. Nagle mimowolnie wrzasnąłem:
-WHAT THE FOX SAAAY!!!
-Zamknij dziób na kłódkę! ZA PÓŹNO!-krzyknęła zrozpaczona Larista.
W naszą stronę biegł duży, obrzydliwy mutant.
<Larista?>
-WHAT THE FOX SAAAY!!!
-Zamknij dziób na kłódkę! ZA PÓŹNO!-krzyknęła zrozpaczona Larista.
W naszą stronę biegł duży, obrzydliwy mutant.
<Larista?>
Od Laristy do cd. Warrena
- No jak widać przechodzę...
- Jeśli przechodzisz to pewnie gdzieś idziesz... - Do drzewa ciemności... - odparłam lekko znudzona. - Sama?! - zdenerwował się. - Ehm... Jestem pewna mojej siły. Jak chcesz możesz iść ze mną. Tylko proszę nie śpiewaj... < Warren?> |
poniedziałek, 21 października 2013
Awans
Martalong dała mi awans i mogę teraz robić wszysyko więc jeśli nie będzie martalong to proszę pisać do mnie.
Obiecuje odpisywać wam na howrse jak najszubciej się da. Jakby ktoś nie wiedział na howrse nazywam się Natusiaoo :) życze miłej gry.
natitko55
Obiecuje odpisywać wam na howrse jak najszubciej się da. Jakby ktoś nie wiedział na howrse nazywam się Natusiaoo :) życze miłej gry.
natitko55
niedziela, 20 października 2013
Od Eveline do cd. Hadesa
- Nie, jakoś mi to nie przeszkadza.
Spojrzałam na niego i westchnęłam.
- Być może kiedyś cię widziałam- powiedziałam do niego powoli.
Jeszcze raz skierowałam na niego wzrok i dopatrzyłam się w nim czegoś niezmiernie znajomego. Skupiłam się na tym tak bardzo, że nie zauważyłam, jak podpaliłam kawałek trawy.
Spojrzałam na niego i westchnęłam.
- Być może kiedyś cię widziałam- powiedziałam do niego powoli.
Jeszcze raz skierowałam na niego wzrok i dopatrzyłam się w nim czegoś niezmiernie znajomego. Skupiłam się na tym tak bardzo, że nie zauważyłam, jak podpaliłam kawałek trawy.
<Hades?>
Od Infinity
Postanowiłam przejść się w piękny, słoneczny dzień po lesie poza terenem watachy. Bardzo podobały mi się żółte, czerwone i zielone liście które spadały mi na nos przy każdym kroku. Co kilka minut na grzbiecie siadał mi kolorowy ptaszek który świergotał mi do ucha piękne pieśni. Jeden ptaszek zaczął trącać mnie w ucho. Potem zaczął mi pokazywać głową drogę prowadzącą do malowniczego brzegu pięknego jeziora. Postanowiłam iść za nim. Kiedy doszłam do brzegu zobaczyłam wyrytą w pobliskiej skale jaskinię. Ptak pokazywał właśnie tą jaskinię głową. Bałam się gdyż z daleka wyglądała na ciemną i nieprzyjazną. Nareszcie postanowiłam wejść. Szłam i szłam aż doszłam do błękitnego pokoju, był pusty. Rozejrzałam się i nagle zdębiałam bo zobaczyłam trzy razy większego od mnie czarnego potwora który patrzył się na mnie swoimi czerwono żółtymi ślepiami. Byłam przerażona ale postanowiłam znaleźć drogę ucieczki. Podczas mojego rozmyślania potwór zbliżał się do mnie i wyciągał po mnie swoje wielkie łapska. Nagle zauważyłam szparę mniej więcej mojej wielkości. Potwór był już bardzo blisko mnie. Postanowiłam uciec przez szparę. Zaczęłam biec i zanim się obejrzałam byłam przy jeziorze i biegłam w stronę lasu. Słyszałam głośnie stąpanie. Zatrzymałam się i zobaczyłam że potwór jest tuż na mną. Postanowiłam biec w stronę watahy i zgubić potwora. biegłam i biegłam aż nagle wpadłam na teren watahy i schowałam się za drzewem. Czekałam tam przez długi czas aż byłam pewna że nic mi nie grozi. Opowiedziałam wszystkim o mojej przygodzie. Potem wszyscy cieszyli się że nic mi się nie stało.
sobota, 19 października 2013
Od Warrena do Laristy
Tego upalnego dnia powoli przechadzałem się po pobliskim lesie magii. Gdzieniegdzie przelatywały wróżki wyśpiewując swe wspaniałe pieśni. Nabrałem ochoty na śpiewanie.
"Jakieś takie latooooo...jakby nie z tej ZIEMIII!!" - wrzeszczałem na cały las - "Droczy się z ptakamiiii...ręce ma w KIESZEEENI!!"
-Możesz się łaskawie zamknąć? - usłyszałem pytanie znajomej wadery. Była to Larista.
-Urgh. Przepraszam, bo naszedł mnie nastrój na śpiewanie...-tłumaczyłem się.
-Śpiewaj, ale postaraj się to robić trochę ciszej.
-Okej. Co ty tutaj wogóle robisz? - zapytałem.
<Larista?>
"Jakieś takie latooooo...jakby nie z tej ZIEMIII!!" - wrzeszczałem na cały las - "Droczy się z ptakamiiii...ręce ma w KIESZEEENI!!"
-Możesz się łaskawie zamknąć? - usłyszałem pytanie znajomej wadery. Była to Larista.
-Urgh. Przepraszam, bo naszedł mnie nastrój na śpiewanie...-tłumaczyłem się.
-Śpiewaj, ale postaraj się to robić trochę ciszej.
-Okej. Co ty tutaj wogóle robisz? - zapytałem.
<Larista?>
Moja przemiana...
Siemcia! W związku ze zmianą charakteru mojego wilka, postanowiłam zostać lepszym władcą. Gdy zobaczę, że ktoś się nudzi, nikt do niego nie pisze itp. napiszę do niej=go opowiadanie, po prostu - zainteresuję się nim. Z tych powodów odeszła od nas Shade, tak więc próbuję zapobiec dalszym emigracjom. Pozdrawiam,
~~nowy Warren
~~nowy Warren
Hej wilki :)
Witam wszystkie wilki które należą do tej watahy, jestem nowym adminem, możecie pisać do mnie opowiadania, i niestety na razie mogę tylko to :(, może kiedy martalong da mi awans to będę mogła robić prawie wszystko :).
Pozdrowienia natitko55 :)
piątek, 18 października 2013
Od Shadow'a
Tego ranka powoli chodziłem po swojej ogromnej jaskini. Skakałem ze skalnej półki na skalną półkę. Nagle, chcąc nie chcąc zacząłem śpiewać:
"This is my kingom come, this is my kindgom come..." - fałszowałem. W pewnym momencie zacząłem trochę się dziwić, że mam tyle pozytywnej energii. Zaczynałem się wydzierać jeszcze głośniej i głośniej, i głośniej...
Aż straciłem przytomność.
Obudziłem się w radosnej, jasnej jaskini. Spojrzałem na swoje odbicie w wodzie. Zmieniłem się nie do poznania!
"This is my kingom come, this is my kindgom come..." - fałszowałem. W pewnym momencie zacząłem trochę się dziwić, że mam tyle pozytywnej energii. Zaczynałem się wydzierać jeszcze głośniej i głośniej, i głośniej...
Aż straciłem przytomność.
Obudziłem się w radosnej, jasnej jaskini. Spojrzałem na swoje odbicie w wodzie. Zmieniłem się nie do poznania!
Od Hadesa do cd. Eveline
- Nie! Jesteś piękna i wyjątkowa kiedy płoniesz. Jak komuś może to przeszkadzać?
Uśmiechnęła się. Spytałem
- A tobie nie przeszkadza to że jestem taki pół na pół? Że jestem skryty w śmierci i zakopany w śniegu?
<Eveline?>
Uśmiechnęła się. Spytałem
- A tobie nie przeszkadza to że jestem taki pół na pół? Że jestem skryty w śmierci i zakopany w śniegu?
<Eveline?>
Od Lefix'a do cd. Lilii
Kiedy Lili wychodziła podziękowałem jej za dobre chęci jednak to nic nie
pomogło położyłem się i odwróciłem się plecami do Lili. Następnego dnia
Lili znowu mnie odwiedziła, wow ona naprawdę chce mnie pocieszyć,
pomyślałem. Lubie ją i znam dobrze postanowiłem rozerwać się a nie całe
dnie leżeć w tym samym miejscu. Bawiliśmy się razem cały dzień, a to w
berka, w chowanego
i bawiliśmy się nawet piłką którą dostałem na pierwszy dzień w nowym domu od moich rodziców. Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy , Lili musiała już iść bo jej ojciec wcale nie wiedział gdzie ona jest. Kiedy Lili poszła do swojej jaskini ja znowu zrobiłem się smutny i położyłem się na to samo miejsce gdzie zawsze, a Lili miała zakaz wychodzenia z jaskini. Lecz wpadłem na pomysł, przeciesz Lili nie może wychodzić z jaskini a ja mogę, więc tego samego dnia zpytałem się mojej matki czy jutro mogę iść się pobawić z Lili w jej jaskini, moja matka zgodziła się, jednak Arhena jest fajnym rodzicem. Następnego dnia wziołem piłkę i inne zabawki po drodze do jaskini Lili spotkałem jej ojca Hadesa,
-Dzień dobry-powiedziałem
-Dzień dobry Lefix, co tu robisz?-zapytał się groźnie Hades
-Czy mogę pobawić się z Lili?-zapytałem się
-No dobrze ostatni raz-odpowiedział Hades, byłem mu bardzo wdzięczny. cały dzień bawiłem się z Lili, ten dzień był wyjątkowy.
i bawiliśmy się nawet piłką którą dostałem na pierwszy dzień w nowym domu od moich rodziców. Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy , Lili musiała już iść bo jej ojciec wcale nie wiedział gdzie ona jest. Kiedy Lili poszła do swojej jaskini ja znowu zrobiłem się smutny i położyłem się na to samo miejsce gdzie zawsze, a Lili miała zakaz wychodzenia z jaskini. Lecz wpadłem na pomysł, przeciesz Lili nie może wychodzić z jaskini a ja mogę, więc tego samego dnia zpytałem się mojej matki czy jutro mogę iść się pobawić z Lili w jej jaskini, moja matka zgodziła się, jednak Arhena jest fajnym rodzicem. Następnego dnia wziołem piłkę i inne zabawki po drodze do jaskini Lili spotkałem jej ojca Hadesa,
-Dzień dobry-powiedziałem
-Dzień dobry Lefix, co tu robisz?-zapytał się groźnie Hades
-Czy mogę pobawić się z Lili?-zapytałem się
-No dobrze ostatni raz-odpowiedział Hades, byłem mu bardzo wdzięczny. cały dzień bawiłem się z Lili, ten dzień był wyjątkowy.
poniedziałek, 14 października 2013
Shade odchodzi!
Witajcie wilki! Mam smutną nowinę. Tak jak w tytule, Shade odchodzi z watahy. Mamy nadzieję, że może kiedyś wróci...
martalong
martalong
Od Shade
Spacerowałam wąską dróżką nad strumykiem, który widziałam gdy prowadził mnie tu Shadow. Przypominałam sobie moją przeszłość i nagle piękne, słoneczne niebo wydało mi się szare i deszczowe.
- Shade? - usłyszałam za sobą
Odwróciłam się i zobaczyłam Mack'a, mojego byłego chłopaka z starej watahy.
- Po co wróciłeś? - udawałam obrażoną lecz w głębi serca byłam bardzo szczęśliwa
- Chciałem cię przeprosić - powiedział - Zachowałem się jak debil
- Wreszcie to do ciebie doszło - westchnęłam - Ale i tak ci wybaczę!
Podbiegłam do basiora a on mnie przytulił. Minęło bardzo mało czasu a ja tak się za nim stęskniłam.
- Kocham cię i to nigdy się nie zmieni - powiedział patrząc na mnie
- A wtedy, w twojej jaskini? - zapytałam
- Zrobiłem to ponieważ okropnie się wkurzyłem i najpierw cię wyrzuciłem a potem to przemyślałem i zacząłem poszukiwania - uśmiechnął się
- Chodźmy na spacer - zaproponowałam
Pobiegliśmy nad wodospad. Bawiliśmy się aż do wieczora a później padliśmy zmęczeni na ściółkę.
- Wrócisz ze mną do watahy? - zapytał Mack z nadzieją
- Oczywiście - uśmiechnęłam się
- To świetnie - cmoknął mnie
Postanowiłam wrócić do watahy aby powiadomić alfę o moim odejściu. Robiło się coraz ciemniej i basior zaproponował abyśmy szli skrótem bo inaczej nie znajdziemy drogi. Szliśmy kilka minut i nagle zauważyliśmy wielki dół i dwie kłody, które były jedyną drogą. Mack szedł po jednej a ja zaczęłam powoli stąpać po drugiej. Nagle poczułam, że zsuwam się z kłody.
- Pomocy! - krzyknęłam
Basior złapał mnie w ostatniej chwili. Merdałam nogami w powietrzu a ponieważ Mack nie był jakimś siłaczem to obawiałam się, że prędzej czy później spadniemy.
- Na...pewno... cię... wyciągnę - sapał
- Spadniemy - szepnęłam ze łzami w oczach
Nie byłam w stanie już dłużej trzymać się jego łapy. Mój partner też zaczął tracić siły i chwilę później już oboje lecieliśmy w dół z wielką silą. Zdążyłam jeszcze złapać się jakiejś skały lecz ona też długa nas nie utrzymała.
- Razem aż do śmierci - wydukałam
Później widziałam tylko ciemność. Krzyki. Ciemność. I nie było już nic. To był koniec.
- Shade? - usłyszałam za sobą
Odwróciłam się i zobaczyłam Mack'a, mojego byłego chłopaka z starej watahy.
- Po co wróciłeś? - udawałam obrażoną lecz w głębi serca byłam bardzo szczęśliwa
- Chciałem cię przeprosić - powiedział - Zachowałem się jak debil
- Wreszcie to do ciebie doszło - westchnęłam - Ale i tak ci wybaczę!
Podbiegłam do basiora a on mnie przytulił. Minęło bardzo mało czasu a ja tak się za nim stęskniłam.
- Kocham cię i to nigdy się nie zmieni - powiedział patrząc na mnie
- A wtedy, w twojej jaskini? - zapytałam
- Zrobiłem to ponieważ okropnie się wkurzyłem i najpierw cię wyrzuciłem a potem to przemyślałem i zacząłem poszukiwania - uśmiechnął się
- Chodźmy na spacer - zaproponowałam
Pobiegliśmy nad wodospad. Bawiliśmy się aż do wieczora a później padliśmy zmęczeni na ściółkę.
- Wrócisz ze mną do watahy? - zapytał Mack z nadzieją
- Oczywiście - uśmiechnęłam się
- To świetnie - cmoknął mnie
Postanowiłam wrócić do watahy aby powiadomić alfę o moim odejściu. Robiło się coraz ciemniej i basior zaproponował abyśmy szli skrótem bo inaczej nie znajdziemy drogi. Szliśmy kilka minut i nagle zauważyliśmy wielki dół i dwie kłody, które były jedyną drogą. Mack szedł po jednej a ja zaczęłam powoli stąpać po drugiej. Nagle poczułam, że zsuwam się z kłody.
- Pomocy! - krzyknęłam
Basior złapał mnie w ostatniej chwili. Merdałam nogami w powietrzu a ponieważ Mack nie był jakimś siłaczem to obawiałam się, że prędzej czy później spadniemy.
- Na...pewno... cię... wyciągnę - sapał
- Spadniemy - szepnęłam ze łzami w oczach
Nie byłam w stanie już dłużej trzymać się jego łapy. Mój partner też zaczął tracić siły i chwilę później już oboje lecieliśmy w dół z wielką silą. Zdążyłam jeszcze złapać się jakiejś skały lecz ona też długa nas nie utrzymała.
- Razem aż do śmierci - wydukałam
Później widziałam tylko ciemność. Krzyki. Ciemność. I nie było już nic. To był koniec.
Od Lilii
Taty nie było, wyszedł rano zostawiając mi maliny i miętę. Jestem wegetarianką. Spałaszowałam wszystko w pięć minut. Nudziło mi się więc wyczarowałam kilka kwiatków i postanowiłam odwiedzić Lefixa. Bardzo go lubiłam, a on cenił sobie mnie za to że zawsze potrafiłam go pocieszyć. Kiedy zajrzałam do jaskini zobaczyłam Arhenę. Uśmiechnęła się
- Witaj Lilio. - Dzień dobry pani. Mogę odwiedzić Lefixa? - Oczywiście! Wejdź. Lefix leżał w kącie na kupce siana. Był przygnębiony jak zwykle. Kiedy do niego podeszłam wokół niego wyrosły kwiatki. Uśmiechnęłam się do niego i głaskałam go przez godzinę, po której wróciłam do domu. |
Od Eveline do cd. Hadesa
- Ja... no... tak chciałam pogadać- powiedziałam, czując wstyd, że leciałam za nim tak, jakby przed chwilą gdzieś tu spadł jakiś statek kosmiczny. Jednak jakoś trzeba było zagadać, dasz radę wilczyco, dasz radę!
- Nie przeszkadza ci to, że ja tak teraz ciągle płonę?- zapytałam, trzęsąc łapą jak głupia aby zgasła.
<Hades?>
- Nie przeszkadza ci to, że ja tak teraz ciągle płonę?- zapytałam, trzęsąc łapą jak głupia aby zgasła.
<Hades?>
niedziela, 13 października 2013
Zmiany i info o szczeniakach.
Hej! Zacznę od tego, że wprowadzam parę zmian w wataszy, oraz udzielę w tym poście informacji o waszych szczeniakach.
LISTA ZMIAN:
-Od teraz za każdego zaproszonego wilka dodaję jedną gwiazdkę aktywności!
-Pieniądze za aktywność rozdaję maksymalnie co tydzień, jak mam czas to co 3-4 dni.
-Ogłaszam KONKURS na piękny herb wataszy! Do wygrania specjalna niespodzianka i 50 BK!
-Proszę o pisanie co najmniej jednego opowiadania na tydzień - jeżeli nie możesz, napisz mi o tym.
-Każdy wilk z "Domu Szczeniaka" może zaadoptować tylko jednego wilka.
INFO O SZCZENIAKACH
Szczeniaki co dzień starzeją się o jeden miesiąc. Gdy osiągną wiek półtora roku, przechodzi on w ręce innego gracza. Co możesz robić z młodszym szczeniakiem? Możesz uczyć go swojego zawodu w opowiadaniach, pisać o nim opowiadania, wyruszać z nim na wyprawy.
Miłej dalszej zabawy!
LISTA ZMIAN:
-Od teraz za każdego zaproszonego wilka dodaję jedną gwiazdkę aktywności!
-Pieniądze za aktywność rozdaję maksymalnie co tydzień, jak mam czas to co 3-4 dni.
-Ogłaszam KONKURS na piękny herb wataszy! Do wygrania specjalna niespodzianka i 50 BK!
-Proszę o pisanie co najmniej jednego opowiadania na tydzień - jeżeli nie możesz, napisz mi o tym.
-Każdy wilk z "Domu Szczeniaka" może zaadoptować tylko jednego wilka.
INFO O SZCZENIAKACH
Szczeniaki co dzień starzeją się o jeden miesiąc. Gdy osiągną wiek półtora roku, przechodzi on w ręce innego gracza. Co możesz robić z młodszym szczeniakiem? Możesz uczyć go swojego zawodu w opowiadaniach, pisać o nim opowiadania, wyruszać z nim na wyprawy.
Miłej dalszej zabawy!
Kolejna adopcja :D!
Witajcie! Dzisiaj Nocte Lupus z radością adoptował...
Szczeniaka o imieniu Rainbow!
Szczeniaka o imieniu Rainbow!
Od Lupusa do cd. Leisi
-No pewnie... Dlaczego nie? Arhena się
chyba nie pogniewa...-powiedziałem. Wadera błyskawicznie pobiegła przed
siebie do pierwszego lepszego lasu. Postanowiłem ją dogonić... Na
szczęście udało mi się. Nie pojmowałem jak mogła tak szybko biec. Las
niestety nie był obfity w zwierzynę. Przyglądając się jednak uważnie
zauważyłem w oddali jelenia. Posłałem Leisi spojrzenie mówiące
"Idziemy?" kiwnęła głową na tak. Pobiegliśmy bezszelestnie... No...
miało być to bezszelestne, ale coś nie wyszło. Wadera bowiem nie patrząc
przed siebie wleciała na drzewo.
Niestety rozcięła sobie pysk tuż przy nosie... do tego coś niedobrego stało się z jej łapą. Nie mogła się podnieść. Musiałem wziąć ją na grzbiet i ponieść na polanę, którą minęliśmy po drodze. Tam ją położyłem. Poszedłem poszukać jakiegoś patyka na usztywnienie łapy. Niedługo potem przybiegłem do niej z paroma patykami i pękiem długiej i szerokiej trawy w łapach. Zacząłem ją opatrywać. Nie powiem - miałem w tym niezłe doświadczenie. Kiedy już jej łapa była bezpieczna doniosłem Leisi do Błękitnej Laguny. Po pół godziny miała już siły, żeby coś powiedzieć. Nadal była zszokowana, ale wydusiła z siebie:
<Leisi?>
Niestety rozcięła sobie pysk tuż przy nosie... do tego coś niedobrego stało się z jej łapą. Nie mogła się podnieść. Musiałem wziąć ją na grzbiet i ponieść na polanę, którą minęliśmy po drodze. Tam ją położyłem. Poszedłem poszukać jakiegoś patyka na usztywnienie łapy. Niedługo potem przybiegłem do niej z paroma patykami i pękiem długiej i szerokiej trawy w łapach. Zacząłem ją opatrywać. Nie powiem - miałem w tym niezłe doświadczenie. Kiedy już jej łapa była bezpieczna doniosłem Leisi do Błękitnej Laguny. Po pół godziny miała już siły, żeby coś powiedzieć. Nadal była zszokowana, ale wydusiła z siebie:
<Leisi?>
Od Arheny
Pewnego dnia wyszłam na polowanie, by nakarmić całą moją rodzinę.
Weszłam do lasu gotowa na wszystko, nagle coś zaszeleściło w krzakach,
myślałam że to jakiś zając więc rzuciłam się na to, okazało się że była
to Aniela.
-Ałłłłłłłł- Zawołała z bólem
-Aniela co ty tu robisz?-zapytałam się ze zdziwieniem bo rzadko kto spaceruje sobie po tym lesie
-Szukałam cię wszędzie, a wiem że zawsze o tej porze polujesz w tym lesie-powiedziała na obronę.
-Szukałaś mnie, dlaczego coś się stało?-zapytałam z małym strachem w głosie
-Tak szukałam ciebie, nie martw się nic strasznego się nie stało chciałam zapytać cie czy nie chciałabyś wyjść zemną na wyprawę?-zapytała
-Nie dziękuje, na razie nie mam czasu muszę zająć się Lefixsem - powiedziałam. Nagle rozmawiając tak sobie obie zobaczylysimy dziwną jaskinię.
Ciąg dalszy nastąpi.
-Ałłłłłłłł- Zawołała z bólem
-Aniela co ty tu robisz?-zapytałam się ze zdziwieniem bo rzadko kto spaceruje sobie po tym lesie
-Szukałam cię wszędzie, a wiem że zawsze o tej porze polujesz w tym lesie-powiedziała na obronę.
-Szukałaś mnie, dlaczego coś się stało?-zapytałam z małym strachem w głosie
-Tak szukałam ciebie, nie martw się nic strasznego się nie stało chciałam zapytać cie czy nie chciałabyś wyjść zemną na wyprawę?-zapytała
-Nie dziękuje, na razie nie mam czasu muszę zająć się Lefixsem - powiedziałam. Nagle rozmawiając tak sobie obie zobaczylysimy dziwną jaskinię.
Ciąg dalszy nastąpi.
Od Hadesa do cd. Eveline
Słysząc wołanie Eveline odwróciłem się gwałtownie. Biegła w moją stronę. Kiedy się zatrzymała spytałem
- O co chodzi Eveline?
<Eveline? Zżera mnie ciekawość>
- O co chodzi Eveline?
<Eveline? Zżera mnie ciekawość>
sobota, 12 października 2013
Dwie nowe adopcje!
Zebraliśmy się tutaj... a nie, to nie ta kartka... cześć wszystkim! Dom szczeniaka staje się coraz bardziej popularny. Łącznie mamy już pięć szczeniaków, a ja nie nadążam z tworzeniem nowych profili! Ale do rzeczy - Aniela adoptuje Troya, a Arhena - Lefixa! Gratulacje!
martalong
martalong
Od Eveline do cd. Hadesa
Obudziłam się z niejasnym poczuciem, że wczoraj COŚ się stało.
Może to w związku z wczorajszą wyprawą? A może nie... Chodziło tu o...
O niego. Tak, jakoś cieplej nagle zrobiło się w pomieszczeniu... Zorientowałam się po pewnym czasie, że po mojej prawej łapie przebiegała smuga ognia. Tak się działo zawsze, gdy tylko coś przeżywałam...
Spojrzałam na śpiącego Remiego, zostawiłam mu liścik i coś do jedzenia i popędziłam przed siebie. W końcu go tam zauważyłam.
- Czekaj!- wrzasnęłam, topiąc za sobą śnieg- Czeeekaaaj!
Może to w związku z wczorajszą wyprawą? A może nie... Chodziło tu o...
O niego. Tak, jakoś cieplej nagle zrobiło się w pomieszczeniu... Zorientowałam się po pewnym czasie, że po mojej prawej łapie przebiegała smuga ognia. Tak się działo zawsze, gdy tylko coś przeżywałam...
Spojrzałam na śpiącego Remiego, zostawiłam mu liścik i coś do jedzenia i popędziłam przed siebie. W końcu go tam zauważyłam.
- Czekaj!- wrzasnęłam, topiąc za sobą śnieg- Czeeekaaaj!
<Hades?>
Hades adoptuje Lilię!
Witajcie! Dzisiaj stała się rzecz niesłychana - Hades adoptuje Lilię! Może mała waderka w końcu zazna uczucia bezpieczeństwa?
Od Hadesa do cd. Eveline
Zaniosłem jedzenie do nory Alfy (inne
wilki które nie polują muszą jeść), zostawiając sobie warchlaka. Była
noc. Nie spodziewałem się nikogo spotkać kiedy nagle zobaczyłem Eveline.
Jak zwykle coś się we mnie rozpaliło. Podszedłem. Wadera spojrzała na
mnie zimno. Ha! Najbardziej lubię zimne spojrzenia! Spytała
- Co ty tu robisz w nocy?
- Poluję.
Zmierzyła mnie wzrokiem. Byłem ochlapany krwią a znamię śmierci na mojej prawej łapie lekko się powiększyło. Wadera patrzyła się na nie jak zahipnotyzowana. W końcu zadała mi kolejne pytanie
- Skąd masz znamię śmierci? Jesteś śnieżnym wilkiem!
Westchnąłem. Nie przepadałem za opowiadaniem mojej historii. Nawet Shadeowi nie opowiedziałem jej całej. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem opowieść
- Moja matka, wilczyca śnieżna zakochała się w wilku śmierci. Najpierw urodziła moją siostrę... Później mnie. Jednak przy moich narodzinach rodzice kochali się bardziej, przez co przejąłem więcej mocy wilka śmierci. Matka zmarła po porodzie a ojciec wrócił do świata umarłych aby z nią żyć. Moja siostra odgrzebała mnie spod śniegu i przez kilka miesięcy wychowywała. Jednak złapali ją ludzie i zawieźli gdzieś daleko. Mnie odrzucili w okolice Drzewa Śmierci, do Mrocznego Lasu. Tam wychowało mnie zło . Przez mych mentorów jasne znamie śmierci zczerniało i uaktywniało się kiedy kogoś zabiłem. Z lasu zabrała mnie jednak Arhena i od dwóch lat jestem tutaj.
Wadera szerzej otworzyła oczy w których tańczyły małe płomyczki i...
Uśmiechneła się.
W prawdzie lekko ale był to uśmiech. Największa nagroda za ból związany z historią. Rozeszliśmy się do nor. W norze natychmiast zasnąłem snem pełnym ognia.
- Co ty tu robisz w nocy?
- Poluję.
Zmierzyła mnie wzrokiem. Byłem ochlapany krwią a znamię śmierci na mojej prawej łapie lekko się powiększyło. Wadera patrzyła się na nie jak zahipnotyzowana. W końcu zadała mi kolejne pytanie
- Skąd masz znamię śmierci? Jesteś śnieżnym wilkiem!
Westchnąłem. Nie przepadałem za opowiadaniem mojej historii. Nawet Shadeowi nie opowiedziałem jej całej. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem opowieść
- Moja matka, wilczyca śnieżna zakochała się w wilku śmierci. Najpierw urodziła moją siostrę... Później mnie. Jednak przy moich narodzinach rodzice kochali się bardziej, przez co przejąłem więcej mocy wilka śmierci. Matka zmarła po porodzie a ojciec wrócił do świata umarłych aby z nią żyć. Moja siostra odgrzebała mnie spod śniegu i przez kilka miesięcy wychowywała. Jednak złapali ją ludzie i zawieźli gdzieś daleko. Mnie odrzucili w okolice Drzewa Śmierci, do Mrocznego Lasu. Tam wychowało mnie zło . Przez mych mentorów jasne znamie śmierci zczerniało i uaktywniało się kiedy kogoś zabiłem. Z lasu zabrała mnie jednak Arhena i od dwóch lat jestem tutaj.
Wadera szerzej otworzyła oczy w których tańczyły małe płomyczki i...
Uśmiechneła się.
W prawdzie lekko ale był to uśmiech. Największa nagroda za ból związany z historią. Rozeszliśmy się do nor. W norze natychmiast zasnąłem snem pełnym ognia.
piątek, 11 października 2013
Rozdanie kryształków, poprawienie aktywności.
Cześć! Właśnie zaktualizowałam wszystkie zakładki. Rozdałam kryształki, uaktualniłam aktywność. Oto lista wilków którym spada aktywność i zarówno tych którym ta aktywność ostatnio się poprawiła.
1 * w dół:
Satara
Larista
Lie <zacznij coś pisać, masz tylko jedną gwiazdkę!>
Shade
1 * w górę:
Eveline
Arhena
Niezmienna aktywność - cała reszta, która nie została wymieniona.
Życzę dalszej dobrej zabawy!
1 * w dół:
Satara
Larista
Lie <zacznij coś pisać, masz tylko jedną gwiazdkę!>
Shade
1 * w górę:
Eveline
Arhena
Niezmienna aktywność - cała reszta, która nie została wymieniona.
Życzę dalszej dobrej zabawy!
Witajcie, wilki!
Cześć wam! Mam przykrą nowinę, ale tak zdecydowałam. Otóż zdejmuję WSZYSTKIE wilki ze stanowisk Alf, Bet i Omeg. Postanowiłam, że musisz czymś się wykazać, a wtedy ja zdecyduję, czy dostaniesz jakieś miejsce. Przepraszam za niezgodności!
martalong
martalong
czwartek, 10 października 2013
Eveline adoptuje Remiego!
Dzisiaj w wataszy, dzisiaj w wataszy, wesoła nowinaa, że jedna wilczyca, że jedna wilczyca adoptujee syyna!
A tak na poważnie. Eveline Adoptuje Remiego! Gratulacjje :3
A tak na poważnie. Eveline Adoptuje Remiego! Gratulacjje :3
środa, 9 października 2013
Od chosena do cd. Ahira
-Patrz! - krzyknąłem rzucając wzrok w stronę jaskini.
-Super! Nareszcie! - odpowiedziała uradowana wadera idąc w stronę niezbyt wielkiego wejścia do groty.
Weszła pierwsza a po niej powoli wstąpiłem tam ja.
-Czekaj... - przerwałem we wnętrzu- coś słyszę...
Mały szelest z ciemności rósł z każdą chwilą aż burza nietoperzy wystrzeliła w naszą stronę.
-AAA!!! - krzyknęła wadera uciekając z jaskini.
Po chwili byliśmy już na powierzchni..
-Powinniśmy już wracać.. - stwierdziłem patrząc w chmarę nietoperzy krążących po niebie.
-Czemu?- zapytała
-Nie widzisz tych nietoperzy? Wychodzą na żer. A nietoperze wychodzą na żer tylko przed zachodem słońca. Zaraz będzie ciemno... - wytłumaczyłem.
-Skąd to wiesz?
<Ahira?>
-Super! Nareszcie! - odpowiedziała uradowana wadera idąc w stronę niezbyt wielkiego wejścia do groty.
Weszła pierwsza a po niej powoli wstąpiłem tam ja.
-Czekaj... - przerwałem we wnętrzu- coś słyszę...
Mały szelest z ciemności rósł z każdą chwilą aż burza nietoperzy wystrzeliła w naszą stronę.
-AAA!!! - krzyknęła wadera uciekając z jaskini.
Po chwili byliśmy już na powierzchni..
-Powinniśmy już wracać.. - stwierdziłem patrząc w chmarę nietoperzy krążących po niebie.
-Czemu?- zapytała
-Nie widzisz tych nietoperzy? Wychodzą na żer. A nietoperze wychodzą na żer tylko przed zachodem słońca. Zaraz będzie ciemno... - wytłumaczyłem.
-Skąd to wiesz?
<Ahira?>
piątek, 4 października 2013
Od Lupusa do cd. Arhena
-Eee... No...-zmieszałem się. Pierwszy raz spotkałem waderę, która do mnie coś W OGÓLE powiedziała a co dopiero taki prezent... Nie wiedziałem co odpowiedzieć... No bo tak od razu? Oczywiście fajnie byłoby mieć partnerkę, ale ja jej w ogóle nie znam! Wystarczyło mi jednak jedno spojrzenie w jej oczy żebym wiedział wszystko.
-To jak?-zapytała zniecierpliwiona-Weźmiesz to czy nie?-dodała. Zauważyłem, że była bardzo energiczna jak ja.
-Dziękuję-powiedziałem-Może się gdzieś przejdziemy?-zaproponowałem po chwili. Wadera zgodziła się i zaprowadziła mnie na jakąś łąkę, która była cała usłana różami. I wtedy zrozumiałem - ona na serio chce być moją partnerką. Nagle klepnęła mnie i krzyknęła "Gonisz!". Tak zaczęła się nasza gra w berka. Jako, że byłem bardziej duchem niż wilkiem poruszałem się niezwykle szybko i zawsze prędko ją łapałem. Jej to jednak nie przeszkadzało. Goniła mnie i była naprawdę szczęśliwa. Kiedy już się zmęczyła usiedliśmy i wpatrywaliśmy się w te róże. Uznałem, że chciałaby, żebym się o to zapytał. A jeżeli nie - trudno raz się żyje.
-Arheno?-zacząłem
-Tak?-zapytała
-Czy ty... Czy ty chciałabyś zostać moją partnerką?-wykrztusiłem to z siebie
< Arhena?>
-To jak?-zapytała zniecierpliwiona-Weźmiesz to czy nie?-dodała. Zauważyłem, że była bardzo energiczna jak ja.
-Dziękuję-powiedziałem-Może się gdzieś przejdziemy?-zaproponowałem po chwili. Wadera zgodziła się i zaprowadziła mnie na jakąś łąkę, która była cała usłana różami. I wtedy zrozumiałem - ona na serio chce być moją partnerką. Nagle klepnęła mnie i krzyknęła "Gonisz!". Tak zaczęła się nasza gra w berka. Jako, że byłem bardziej duchem niż wilkiem poruszałem się niezwykle szybko i zawsze prędko ją łapałem. Jej to jednak nie przeszkadzało. Goniła mnie i była naprawdę szczęśliwa. Kiedy już się zmęczyła usiedliśmy i wpatrywaliśmy się w te róże. Uznałem, że chciałaby, żebym się o to zapytał. A jeżeli nie - trudno raz się żyje.
-Arheno?-zacząłem
-Tak?-zapytała
-Czy ty... Czy ty chciałabyś zostać moją partnerką?-wykrztusiłem to z siebie
< Arhena?>
Od Arheny do cd. Lupusa
-Kim jesteś?-zapytałem, a ona odparła:
-Witaj nazywam się Arhena i miło cię poznać.
Widziałam cię wcześniej, wpadliśmy na siebie, postanowiłam dać ci prezent na dobry początek w watasze.
Powiedziałam dając mu Eliksir Miłości.
(Jeżeli nie rozumiesz - ona sugeruje ci, abyś został jej partnerem ;) )
<Lupus?>
-Witaj nazywam się Arhena i miło cię poznać.
Widziałam cię wcześniej, wpadliśmy na siebie, postanowiłam dać ci prezent na dobry początek w watasze.
Powiedziałam dając mu Eliksir Miłości.
(Jeżeli nie rozumiesz - ona sugeruje ci, abyś został jej partnerem ;) )
<Lupus?>
Od Ahiry do cd. Chosena
Ruszyliśmy do Zdradliwych Gór. Stąpałam szybko, ale cicho i ostrożnie, bo słyszałam, że jest tu niebezpiecznie. Po chwili zobaczyłam stado saren.
- Patrz. Omijamy je okej? Basior kiwnął głową. Szliśmy dalej. Zobaczyłam jeziorko i podeszłam się napić. Chosen też. - Myślałam, że tu jest bardziej niebezpiecznie. - Ja też. - To co szukamy jakiś jaskiń? - Okej. Ruszyliśmy w stronę gór. Po chwili basior powiedział... < Chosen?> | |
Od Lupusa do jakiejkolwiek wadery
Zostałem przyjęty. Co za szczęście! Nie odrzucili mnie. Poszedłem rozejrzeć się po terenach. W pewnym momencie wpadłem na kogoś. To była wadera. Kiedy mnie zobaczyła od razu uciekła. "Tylko nie to" pomyślałem. Nie chciałem ZNOWU być wyrzutkiem. W starej watasze mówili mi "Jesteś ZEREM! Nic z ciebie nie będzie! Debil!" A to tylko dlatego, że wyglądałem jakbym był duchem. A prawda jest inna...
Cofnijmy się trochę w czasie: "Mały ja umarłem zaraz po urodzeniu. Bogowie jednak ujrzeli coś we mnie i postanowili przywrócić mnie do życia. Tak - w pewnym sensie jestem tworem samych Bogów. Nie mogli mi jednak przywrócić normalnego ciała. Wymyślili jednak, że będę utkany z gwiazd. I tak oto powstałem - budzący wszędzie strach i szyderstwa JA." Kiedy tak szedłem zamyślony wpadłem znów na tę samą waderę. Tym razem nie uciekła. Przyglądała mi się ze zdziwieniem. -Kim jesteś?-zapytałem, a ona odparła < Jakaś wadera?> |
Od Chosena do cd. Ahiry
-Nie wiem dokładnie gdzie to... ale niech będzie - uśmiechnąłem się.
-Wspaniale! - powiedziała wilczyca.
-To kiedy wyruszamy? - zapytałem.
-Najlepiej teraz. - odpowiedziała
<Ahira?>
czwartek, 3 października 2013
Ad Ahiry do cd. Chosena
- Jesteś nowy? - spytałam basiora
- Tak... - Co robimy? - Nie wiem. - Może pospacerujemy? - Dobrze. Spacerowaliśmy po lesie, gdy nagle wpadłam na pomysł... - Chosen... - Co? - Może chciałbyś wyruszyć na wyprawę? - Gdzie? - No np. do Zdradliwych Gór. < Chosen masz ochotę?> |
Od Shadow'a do cd. Ahira
-Nie, nie lubię rozmawiać! Tak, bardzo mnie denerwujesz! Nie, nienawidzę spacerować! Jestem wilkiem czynu, a nie wilkiem miłości! Zrozumiałaś, ty tępa, nadenergiczna wilczyco!?
Ahira na chwilę się zatrzymała. Miałem nadzieję, że się rozpłacze i zostawi mnie w spokoju świętym, ale...
-Jesteś taki fascynujący! A lubisz ciasteczka mięsne? Bo ja uwielbiam! A najlepsze są takie które robiła moja babcia, ale niestety nie żyje bo rok temu umarła na atak serca. Aha, a wiesz, że...
Na szczęście zbliżaliśmy się powoli do Błękitnej Laguny. Miałem szczerą nadzieję, że coś nagle wyskoczy z wody i porwie Ahirę na dno laguny.
<Ahira?>
Od Chosena do cd. Ahira
Odkąd porzuciłem siostrę i wyruszyłem w samotną wyprawę moje życie nabrało zupełnie innego tempa... Musiałem radzić sobie Solo. To nie było takie łatwe... Jestem wilkiem umysłu! Nie polowań! Nie umiem polować nie uczono mnie tego! Mogłem liczyć tylko na swoją wiedzę lub znaleźć nową watahę. Na początku starałem się wykorzystać swoją inteligencje ale nie szło mi dobrze. Uczono mnie nie tylko inteligencji mam też wprawę fizyczną i psychiczną. Na tyle musiałem liczyć. Złowiłem kilka ryb w strumyku dzięki sprytowi i szybkim ruchom. W sumie to raczej użyłem magii która pomogła mi znaleźć i zabić kilka dorosłych jeleni. Najadłem się do syta. Kilka miesięcy później stwierdziłem że idzie mi świetnie. Jednak życie samotnika, to nie dla mnie. Ruszyłem w poszukiwania i znalazłem!
Wataha Wilczych Gwiazd się nazywała. Spałem w końcu w wygodnej jaskini. Następnego dnia ruszyłem by poznać kilka interesujących wilków.
I znalazłem ciekawą waderę:
-Witaj Jestem Chosen - powiedziałem
-Witaj Jestem Ahira - odpowiedziała wilczyca.
Wataha Wilczych Gwiazd się nazywała. Spałem w końcu w wygodnej jaskini. Następnego dnia ruszyłem by poznać kilka interesujących wilków.
I znalazłem ciekawą waderę:
-Witaj Jestem Chosen - powiedziałem
-Witaj Jestem Ahira - odpowiedziała wilczyca.
środa, 2 października 2013
Od Ahiry do cd. Shadow
-Co jest? - spytałam roześmiana - Nie lubisz biegać i skakać?
- Może... - odparł wymijająco - Nie lubisz rozmawiać co? - roześmiałam się i pobiegłam dalej, usiadłam na kamieniu i zaczekałam kręcąc się i chichotając jak bym miała ADHD - Co cie tak śmieszy? - spytał - No wiesz... pierwszy raz od paru miesięcy mam szansę pospacerować z kimś, kogo dodatkowo lubię. Mam do ciebie tyle pytań! Uwielbiam spacerować! - krzyknęłam wesoło - No? - Co no? - zdziwiłam się - Jakie są te pytania. - A. Lubisz rozmawiać? Bardzo cię denerwuję? Spacerować lubisz? < Shadow?> |
piątek, 27 września 2013
Rozdanie kryształków!
Cześć :) Dzisiaj postanowiłam rozdać wam kryształki według waszej aktywności. Sprawdźcie swoje profile. Może starczy wam na coś fajnego w sklepie? Dodane zostały nowe zadania. Możesz za nie zarobić BK lub nawet przedmioty ze sklepu. Na co więc czekacie?
Od Shadow'a do cd Ahira
Zgodziłem się pójść z wilczycą do Błękitnej Laguny aby dała mi święty spokój. Kiedy ja szedłem poważny, ona skakała jakby miała ADHD. Ja miałem ponura minę, ona wciąż się śmiała. W końcu spytała:
-Ej, rozchmurz się! Co ci jest? Czemu nie masz energii? - zapytała radosnym tonem.
nie odpowiedziałem.
<Ahira?>
Od Ahiry do cd. Shadow
Chodziłam po watasze szukając wilk z którym mogłabym pospacerować. Po chwili zobaczyłam Shadow'a.
- Cześć! - powiedziałam podbiegając - Przejdziemy się? - Gdzie? - Nie wiem. Po prostu chciałam pospacerować albo pobiegać. - Hm... - O! Albo możemy wyruszyć razem na wyprawę! - kontynuowałam nie zrażona brakiem zainteresowania - Np. do Błękitnej Laguny, albo Lasu Elenaour, albo do Zdradliwych gór! - Mhm... - No chodź będzie fajnie! Albo chociaż pobiegajmy gdzieś proszę! Albo możemy iść do Jaskinia magii. Proszę! Pójdźmy gdzieś Shadow!
<Shadow?>
|
środa, 25 września 2013
Od Leisi do cd. Shade
Błądziłam już parę tygodni głodna, bez cienia chłodu, z zimowym futrem na grzbiecie. Pochodziłam z Alaski, gdzie mnie wychowano, rodziców nie pamiętam ,zostali zabici przez kłusowników. Pamiętam że byłam przywiązana do słupa, nie wiedziałam po co. Przyjechali wtedy ludzie, inni niż ci którzy mnie schwytali, mówili do mnie spokojnie i nie szarpaniny za sznur, wiedziałam że chcą mi pomóc, weszłam na wielką przyczepę z innymi znajomymi wilkami. Wszystkie wyły, z wyjątkiem mnie, wiedziałam że wszystko będzie dobrze. Zasnęłam bez obaw. Kiedy się obudziłam, byłam w jakimś budynku, było tam bardzo jasne światło, nie czułam sznurka na szyi, kiedy otworzyłam szerzej oczy zobaczyłam, że leżę na czymś miękkim, a nade mną stoją ludzie. Wystraszyłam się i chciałam wstać, ale nie mogłam. Kiedy ludzie zauważyli że nie śpię, zaczęli się szybko krzątać, poczułam nagle coś ostrego w ciele i momentalnie zasnęłam. Kiedy się obudziłam leżałam w klatce w zupełnie innym miejscu, powoli się podniosłam. Zobaczyłam w misce mięso i wodę, wzięłam łyka i się rozejrzałam poza klatką. Było tam mnóstwo klatek, ale nigdzie nie widziałam znajomych wilków ani ludzi. Postanowiłam jednak się zdrzemnąć, gdyż wiedziałam, że nie ma szans na wydostanie się z takiej klatki, byłam w takiej kiedy tylko mnie schwytali. Był ranek, bardzo ciepły, wiedziałam że nie jestem u siebie, ale w jakimś odległym miejscu. Postanowiłam zwiedzić teren i tak wracamy do tych tygodni bez jedzenia. Kiedy myślałam że umrę z głodu spotkałam wilka, który przedstawił mi się jako Luna, wiedziałam, że chce mi pomóc więc za nią poszłam.
<Shade?>
<Shade?>
Od Shadow do cd. Shade
-Kiedy już wyrywasz mnie z rozmyślań postaraj się wiedzieć, po co przerywasz mój spokój-powiedziałem surowym, lecz trochę łagodniejszym tonem.
Wadera patrzyła na mnie znudzona. Mój ton głosu nie zrobił na niej zbytniego wrażenia. Postanowiłem dać jej nauczkę. Zmieniłem się w smoka i rzuciłem się na nią, lecz ona wytworzyła wokół siebie jakieś pole siłowe... Przyznaję, grzmotnąłem w to coś łbem z całej siły, po czym straciłem przytomność.
<Shade?>
Od Shade do cd. Shadow
Oh, dlaczego ja zawsze najpierw coś powiem, a potem o tym myślę. Przyznam, że czuję coś dziwnego. Westchnęłam głęboko. Patrzyłam na Shadow'a. Wydawało mi się, że odleciał myślami do innego świata.
- Shadow... - powiedziałam niepewnie
Basior potrząsnął głową jakby został wyrwany z transu.
- Co? - burknął
- No... - zaczęłam - Nie, już nic
<Shadow?>
Od Shadow'a do cd. Shade
-Może jednak? Wiesz, nie wszyscy akceptują innych od siebie.
-Co z tego?-prychnęła wadera-mnie nie obchodzą inni. Nie obchodzi mnie ich opinia. Nikt mnie nie obchodzi! Ja też nic nie znaczę dla nikogo, to po co ja mam się kimś przejmować?!-wrzasnęła mi prosto w ucho.
W tym momencie miałem ogromną ochotę zmienić się w smoka i rozszarpać waderę na kawałeczki. Z jakiegoś powodu, nie zrobiłem tego. Po prostu gdy na nią patrzyłem, odczuwałem dziwne uczucie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem. Było to ekscytujące, a zarazem...niespotykane.
<Shade?>
-Co z tego?-prychnęła wadera-mnie nie obchodzą inni. Nie obchodzi mnie ich opinia. Nikt mnie nie obchodzi! Ja też nic nie znaczę dla nikogo, to po co ja mam się kimś przejmować?!-wrzasnęła mi prosto w ucho.
W tym momencie miałem ogromną ochotę zmienić się w smoka i rozszarpać waderę na kawałeczki. Z jakiegoś powodu, nie zrobiłem tego. Po prostu gdy na nią patrzyłem, odczuwałem dziwne uczucie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem. Było to ekscytujące, a zarazem...niespotykane.
<Shade?>
Od Shade do cd. Shadow
Shadow zamienił się w wielkiego smoka. Chciał zrobić na mnie wrażenie? Jakoś mu to nie wyszło.
- A chciałbyś żebym zaczęła piszczeć ze strachu? - zapytałam kpiącym głosem
- Nie... - zaczął - Ale wszyscy, którzy widzieli mnie w tej postaci umierali za strachu
- Ja nie jestem taka jak wszyscy - powiedziałam kładąc się się na grzbiecie - Jestem jaka jestem i nie zamierzam się zmieniać
Basior z powrotem zmienił się w wilka. Wstałam i popatrzyłam na niego. Shadow otworzył pysk i powiedział...
<Shadow?>
Od Shadow do cd. Shade
Pierwszy wszedłem do jaskini, po czym zmieniłem się w smoka aby sprawdzić odwagę wilczycy. Spojrzała na mnie, po czym najzwyczajniej w świecie zaczęła...przemawiać. Dziwne! Wszyscy którzy dotąd widzieli mnie w tej postaci - zamierali ze strachu! Coś tu jest nie tak...spytałem się wilczycy, czy skrywa jakąś tajemnicę w tej odwadze.
Od Shade do cd. Shadow
Siedziałam sama nad rozpalonym ogniskiem. Myślałam o wydarzeniach z ostatnich dni. Nagle moje rozmyślania przeciął krzyk. Jak na komendę zerwałam się do ucieczki. Biegłam przez las i widziałam jak ogień, który zapaliłam rozprzestrzeniał się po lesie. Byłam przerażona. Miałam ciemność przed oczami. Uderzyłam w coś i zapadłam w sen. Obudziłam się już rano. Zauważyłam basiora stojącego obok mnie.
- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz?! - wrzasnęłam do niego
- Shadow - odpowiedział
- Nie potrzebuje pomocy! - krzyknęłam i próbowałam wstać lecz bardzo bolało mnie biodro.
Wilk pomógł mi wstać. Był bardzo miły.
- Choć za mną - rzekł i poszedł w głąb lasu
Ruszyłam za nim. Dotarliśmy do jaskini.
- Zostaniesz? - zapytał
- Co?! Gdzie niby?! - krzyknęłam
- W mojej watasze - odpowiedział
Shadow wskazał ręką na pobliską jaskinię. Podążyłam w tamtą stronę.
wtorek, 24 września 2013
czwartek, 19 września 2013
niedziela, 15 września 2013
Od Arheny cd. Lie
Jak powiedziałeś chcesz wyjść ze mną na spacer, ja z chęcią się zgadzam. Mi jest to obojętne gdzie pójdziemy, najlepiej tam gdzie jest najromantyczniej.
| |
Lie?
|
sobota, 14 września 2013
Nowy basior...czyli ja :3
Cześć wszystkim :3 Zgodnie z prośbą Samicy Alfa zrobiłam sobie wilka. Wabi się Shadow, jest mroczny i tak dalej. Miłej gry pod przywództwem cienia :D
Od Lie do cd. Arhena
Ciągle myślałem o Arhenie.
-Cześć.-powiedziała
-O... cześć.-odpowiedziałem
-Może się przejdziemy?-zaproponowałem
-Ok. - odpowiedziała
-A gdzie chcesz?-zapytałem
Arhena?
-Cześć.-powiedziała
-O... cześć.-odpowiedziałem
-Może się przejdziemy?-zaproponowałem
-Ok. - odpowiedziała
-A gdzie chcesz?-zapytałem
Arhena?
piątek, 13 września 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)