Tego ranka powoli chodziłem po swojej ogromnej jaskini. Skakałem ze skalnej półki na skalną półkę. Nagle, chcąc nie chcąc zacząłem śpiewać:
"This is my kingom come, this is my kindgom come..." - fałszowałem. W pewnym momencie zacząłem trochę się dziwić, że mam tyle pozytywnej energii. Zaczynałem się wydzierać jeszcze głośniej i głośniej, i głośniej...
Aż straciłem przytomność.
Obudziłem się w radosnej, jasnej jaskini. Spojrzałem na swoje odbicie w wodzie. Zmieniłem się nie do poznania!
"This is my kingom come, this is my kindgom come..." - fałszowałem. W pewnym momencie zacząłem trochę się dziwić, że mam tyle pozytywnej energii. Zaczynałem się wydzierać jeszcze głośniej i głośniej, i głośniej...
Aż straciłem przytomność.
Obudziłem się w radosnej, jasnej jaskini. Spojrzałem na swoje odbicie w wodzie. Zmieniłem się nie do poznania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz