Taty nie było, wyszedł rano zostawiając mi maliny i miętę. Jestem wegetarianką. Spałaszowałam wszystko w pięć minut. Nudziło mi się więc wyczarowałam kilka kwiatków i postanowiłam odwiedzić Lefixa. Bardzo go lubiłam, a on cenił sobie mnie za to że zawsze potrafiłam go pocieszyć. Kiedy zajrzałam do jaskini zobaczyłam Arhenę. Uśmiechnęła się
- Witaj Lilio. - Dzień dobry pani. Mogę odwiedzić Lefixa? - Oczywiście! Wejdź. Lefix leżał w kącie na kupce siana. Był przygnębiony jak zwykle. Kiedy do niego podeszłam wokół niego wyrosły kwiatki. Uśmiechnęłam się do niego i głaskałam go przez godzinę, po której wróciłam do domu. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz