Siedziałam sama nad rozpalonym ogniskiem. Myślałam o wydarzeniach z ostatnich dni. Nagle moje rozmyślania przeciął krzyk. Jak na komendę zerwałam się do ucieczki. Biegłam przez las i widziałam jak ogień, który zapaliłam rozprzestrzeniał się po lesie. Byłam przerażona. Miałam ciemność przed oczami. Uderzyłam w coś i zapadłam w sen. Obudziłam się już rano. Zauważyłam basiora stojącego obok mnie.
- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz?! - wrzasnęłam do niego
- Shadow - odpowiedział
- Nie potrzebuje pomocy! - krzyknęłam i próbowałam wstać lecz bardzo bolało mnie biodro.
Wilk pomógł mi wstać. Był bardzo miły.
- Choć za mną - rzekł i poszedł w głąb lasu
Ruszyłam za nim. Dotarliśmy do jaskini.
- Zostaniesz? - zapytał
- Co?! Gdzie niby?! - krzyknęłam
- W mojej watasze - odpowiedział
Shadow wskazał ręką na pobliską jaskinię. Podążyłam w tamtą stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz