niedziela, 27 października 2013

Od Arheny do Lupusa

Postanowiłam wybrać się na łąkę róż tam gdzie spotkałam Noce Lupusa.
Usiadłam na zboczu góry i rozmyślałam o swoim życiu. Patrzyłam w gwiazdy, nagle zobaczyłam spadającą gwiazdę, zamknęłam oczy i wypowiedziałam życzenie
- Chciałabym żeby Noce Lupus tu był.

<Noce Lupus?>

środa, 23 października 2013

Od Warrena do cd. Laristy

Może...-zacząłem niepewnie.
Mhm? - mruknęła wadera, oglądając kamyki pod swoimi łapami.
Może...może...może...-zacinałem się.
No o co ci chodzi do jasnej anielki?! - uniosła się Larista.
-rdqiqwyriugyy? - coś takiego wydobyło się z mojego gardła.
Że...co?

<Larista?>

Od Laristy do cd. Warrena

- To właściwie co chciałaś osiągnąć, poprzez dotarcie do drzewa?
- Nic, tylko uświadomić się w mojej dziedzinie. - szczerze polubiłam rozśpiewanego wilka.
- Jakiej dziedzinie?
- Hmm... Jestem wojowniczką, walczyłam od urodzenia. Więc chciałam się przekonać czy dobrze wybrałam...


<Warren?>

Od Laristy do cd. Warrena


- Lepiej się przygotuj na zderzenie... - opanowałam się i rzuciłam się na przeciwnika. Warren poszedł w moje ślady i zaatakował mutanta. Z niewielką trudnością powaliliśmy go na ziemię. Ja go powaliłam, a Warren przebił tchawicę. Piękna współpraca.
- Dzięki - uśmiechnęłam się.
- Za co?
- Że pomogłeś mi zabić stwora, a nie śpiewałeś. -

<Warren?>

Od Hadesa do cd. Eveline


Obok Eveline zapalił się kawałek trawy. Zamroziłem go i zacząłem obracać w łapach. Eveline nadal przyglądała się mi wyraźnie skoncentrowana. Przypominała mi kogoś sprzed lat. Niejasne wspomnienia z drzewa śmierci znowu pojawiły się w mojej głowie. Uciecha potworów, spalona wioska w pobliżu, trupy rozrzucone dookoła... I nareszcie płonący wilk uciekający przez las. Czyżby to była Eveline? Popatrzyłem jej głęboko w oczy. Płonęły zupełnie jakby myślała zupełnie o tym samym co ja.

<Eveline? Łączymy historię?>

wtorek, 22 października 2013

Od Warrena do cd. Laristy

Zamknąłem pysk na kłódkę, po czym poszedłem za Laristą. Szliśmy zbliżając się do Drzewa Śmierci. Nagle mimowolnie wrzasnąłem:
-WHAT THE FOX SAAAY!!!
-Zamknij dziób na kłódkę! ZA PÓŹNO!-krzyknęła zrozpaczona Larista.
W naszą stronę biegł duży, obrzydliwy mutant.

<Larista?>

Od Laristy do cd. Warrena

- No jak widać przechodzę...
- Jeśli przechodzisz to pewnie gdzieś idziesz...
- Do drzewa ciemności... - odparłam lekko znudzona.
- Sama?! - zdenerwował się.
- Ehm... Jestem pewna mojej siły. Jak chcesz możesz iść ze mną. Tylko proszę nie śpiewaj...

< Warren?>

poniedziałek, 21 października 2013

Awans

Martalong dała mi awans i mogę teraz robić wszysyko więc jeśli nie będzie martalong to proszę pisać do mnie.
Obiecuje odpisywać wam na howrse jak najszubciej się da. Jakby ktoś nie wiedział na howrse nazywam się Natusiaoo :) życze miłej gry.
                         
                                                        natitko55

niedziela, 20 października 2013

Od Eveline do cd. Hadesa


- Nie, jakoś mi to nie przeszkadza.
Spojrzałam na niego i westchnęłam.
- Być może kiedyś cię widziałam- powiedziałam do niego powoli.
Jeszcze raz skierowałam na niego wzrok i dopatrzyłam się w nim czegoś niezmiernie znajomego. Skupiłam się na tym tak bardzo, że nie zauważyłam, jak podpaliłam kawałek trawy. 
 
<Hades?>

Od Infinity



Postanowiłam przejść się w piękny, słoneczny dzień po lesie poza terenem watachy. Bardzo podobały mi się żółte, czerwone i zielone liście które spadały mi na nos przy każdym kroku. Co kilka minut na grzbiecie siadał mi kolorowy ptaszek który świergotał mi do ucha piękne pieśni. Jeden ptaszek zaczął trącać mnie w ucho. Potem zaczął mi pokazywać głową drogę prowadzącą do malowniczego brzegu pięknego jeziora. Postanowiłam iść za nim. Kiedy doszłam do brzegu zobaczyłam wyrytą w pobliskiej skale jaskinię. Ptak pokazywał właśnie tą jaskinię głową. Bałam się gdyż z daleka wyglądała na ciemną i nieprzyjazną. Nareszcie postanowiłam wejść. Szłam i szłam aż doszłam do błękitnego pokoju, był pusty. Rozejrzałam się i nagle zdębiałam bo zobaczyłam trzy razy większego od mnie czarnego potwora który patrzył się na mnie swoimi czerwono żółtymi ślepiami. Byłam przerażona ale postanowiłam znaleźć drogę ucieczki. Podczas mojego rozmyślania potwór zbliżał się do mnie i wyciągał po mnie swoje wielkie łapska. Nagle zauważyłam szparę mniej więcej mojej wielkości. Potwór był już bardzo blisko mnie. Postanowiłam uciec przez szparę. Zaczęłam biec i zanim się obejrzałam byłam przy jeziorze i biegłam w stronę lasu. Słyszałam głośnie stąpanie. Zatrzymałam się i zobaczyłam że potwór jest tuż na mną. Postanowiłam biec w stronę watahy i zgubić potwora. biegłam i biegłam aż nagle wpadłam na teren watahy i schowałam się za drzewem. Czekałam tam przez długi czas aż byłam pewna że nic mi nie grozi. Opowiedziałam wszystkim o mojej przygodzie. Potem wszyscy cieszyli się że nic mi się nie stało.

sobota, 19 października 2013

Od Warrena do Laristy

Tego upalnego dnia powoli przechadzałem się po pobliskim lesie magii. Gdzieniegdzie przelatywały wróżki wyśpiewując swe wspaniałe pieśni. Nabrałem ochoty na śpiewanie.
"Jakieś takie latooooo...jakby nie z tej ZIEMIII!!" - wrzeszczałem na cały las - "Droczy się z ptakamiiii...ręce ma w KIESZEEENI!!"
-Możesz się łaskawie zamknąć? - usłyszałem pytanie znajomej wadery. Była to Larista.
-Urgh. Przepraszam, bo naszedł mnie nastrój na śpiewanie...-tłumaczyłem się.
-Śpiewaj, ale postaraj się to robić trochę ciszej.
-Okej. Co ty tutaj wogóle robisz? - zapytałem.

<Larista?>

Moja przemiana...

Siemcia! W związku ze zmianą charakteru mojego wilka, postanowiłam zostać lepszym władcą. Gdy zobaczę, że ktoś się nudzi, nikt do niego nie pisze itp. napiszę do niej=go opowiadanie, po prostu - zainteresuję się nim. Z tych powodów odeszła od nas Shade, tak więc próbuję zapobiec dalszym emigracjom. Pozdrawiam,

~~nowy Warren

Hej wilki :)

Witam wszystkie wilki które należą do tej watahy, jestem nowym adminem, możecie pisać do mnie opowiadania, i niestety na razie mogę tylko to :(, może kiedy martalong da mi awans to będę mogła robić prawie wszystko :).

                    Pozdrowienia natitko55 :)

piątek, 18 października 2013

Od Shadow'a

Tego ranka powoli chodziłem po swojej ogromnej jaskini. Skakałem ze skalnej półki na skalną półkę. Nagle, chcąc nie chcąc zacząłem śpiewać:
"This is my kingom come, this is my kindgom come..." - fałszowałem. W pewnym momencie zacząłem trochę się dziwić, że mam tyle pozytywnej energii. Zaczynałem się wydzierać jeszcze głośniej i głośniej, i głośniej...
Aż straciłem przytomność.
Obudziłem się w radosnej, jasnej jaskini. Spojrzałem na swoje odbicie w wodzie. Zmieniłem się nie do poznania!


Od Hadesa do cd. Eveline

- Nie! Jesteś piękna i wyjątkowa kiedy płoniesz. Jak komuś może to przeszkadzać?
Uśmiechnęła się. Spytałem
- A tobie nie przeszkadza to że jestem taki pół na pół? Że jestem skryty w śmierci i zakopany w śniegu?
<Eveline?>

Od Lefix'a do cd. Lilii

Kiedy Lili wychodziła podziękowałem jej za dobre chęci jednak to nic nie pomogło położyłem się i odwróciłem się plecami do Lili. Następnego dnia Lili znowu mnie odwiedziła, wow ona naprawdę chce mnie pocieszyć, pomyślałem. Lubie ją i znam dobrze postanowiłem rozerwać się a nie całe dnie leżeć w tym samym miejscu. Bawiliśmy się razem cały dzień, a to w berka, w chowanego
i bawiliśmy się nawet piłką którą dostałem na pierwszy dzień w nowym domu od moich rodziców. Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy , Lili musiała już iść bo jej ojciec wcale nie wiedział gdzie ona jest. Kiedy Lili poszła do swojej jaskini ja znowu zrobiłem się smutny i położyłem się na to samo miejsce gdzie zawsze, a Lili miała zakaz wychodzenia z jaskini. Lecz wpadłem na pomysł, przeciesz Lili nie może wychodzić z jaskini a ja mogę, więc tego samego dnia zpytałem się mojej matki czy jutro mogę iść się pobawić z Lili w jej jaskini, moja matka zgodziła się, jednak Arhena jest fajnym rodzicem. Następnego dnia wziołem piłkę i inne zabawki po drodze do jaskini Lili spotkałem jej ojca Hadesa,
-Dzień dobry-powiedziałem
-Dzień dobry Lefix, co tu robisz?-zapytał się groźnie Hades
-Czy mogę pobawić się z Lili?-zapytałem się
-No dobrze ostatni raz-odpowiedział Hades, byłem mu bardzo wdzięczny. cały dzień bawiłem się z Lili, ten dzień był wyjątkowy.

poniedziałek, 14 października 2013

Shade odchodzi!

Witajcie wilki! Mam smutną nowinę. Tak jak w tytule, Shade odchodzi z watahy. Mamy nadzieję, że może kiedyś wróci...


martalong

Od Shade

Spacerowałam wąską dróżką nad strumykiem, który widziałam gdy prowadził mnie tu Shadow. Przypominałam sobie moją przeszłość i nagle piękne, słoneczne niebo wydało mi się szare i deszczowe.
- Shade? - usłyszałam za sobą
Odwróciłam się i zobaczyłam Mack'a, mojego byłego chłopaka z starej watahy.
- Po co wróciłeś? - udawałam obrażoną lecz w głębi serca byłam bardzo szczęśliwa
- Chciałem cię przeprosić - powiedział - Zachowałem się jak debil
- Wreszcie to do ciebie doszło - westchnęłam - Ale i tak ci wybaczę!
Podbiegłam do basiora a on mnie przytulił. Minęło bardzo mało czasu a ja tak się za nim stęskniłam.
- Kocham cię i to nigdy się nie zmieni - powiedział patrząc na mnie
- A wtedy, w twojej jaskini? - zapytałam
- Zrobiłem to ponieważ okropnie się wkurzyłem i najpierw cię wyrzuciłem a potem to przemyślałem i zacząłem poszukiwania - uśmiechnął się
- Chodźmy na spacer - zaproponowałam
Pobiegliśmy nad wodospad. Bawiliśmy się aż do wieczora a później padliśmy zmęczeni na ściółkę.
- Wrócisz ze mną do watahy? - zapytał Mack z nadzieją
- Oczywiście - uśmiechnęłam się
- To świetnie - cmoknął mnie
Postanowiłam wrócić do watahy aby powiadomić alfę o moim odejściu. Robiło się coraz ciemniej i basior zaproponował abyśmy szli skrótem bo inaczej nie znajdziemy drogi. Szliśmy kilka minut i nagle zauważyliśmy wielki dół i dwie kłody, które były jedyną drogą. Mack szedł po jednej a ja zaczęłam powoli stąpać po drugiej. Nagle poczułam, że zsuwam się z kłody.
- Pomocy! - krzyknęłam
Basior złapał mnie w ostatniej chwili. Merdałam nogami w powietrzu a ponieważ Mack nie był jakimś siłaczem to obawiałam się, że prędzej czy później spadniemy.
- Na...pewno... cię... wyciągnę - sapał
- Spadniemy - szepnęłam ze łzami w oczach
Nie byłam w stanie już dłużej trzymać się jego łapy. Mój partner też zaczął tracić siły i chwilę później już oboje lecieliśmy w dół z wielką silą. Zdążyłam jeszcze złapać się jakiejś skały lecz ona też długa nas nie utrzymała.
- Razem aż do śmierci - wydukałam
Później widziałam tylko ciemność. Krzyki. Ciemność. I nie było już nic. To był koniec.

Od Lilii

Taty nie było, wyszedł rano zostawiając mi maliny i miętę. Jestem wegetarianką. Spałaszowałam wszystko w pięć minut. Nudziło mi się więc wyczarowałam kilka kwiatków i postanowiłam odwiedzić Lefixa. Bardzo go lubiłam, a on cenił sobie mnie za to że zawsze potrafiłam go pocieszyć. Kiedy zajrzałam do jaskini zobaczyłam Arhenę. Uśmiechnęła się
- Witaj Lilio.
- Dzień dobry pani. Mogę odwiedzić Lefixa?
- Oczywiście! Wejdź.
Lefix leżał w kącie na kupce siana. Był przygnębiony jak zwykle. Kiedy do niego podeszłam wokół niego wyrosły kwiatki. Uśmiechnęłam się do niego i głaskałam go przez godzinę, po której wróciłam do domu.
 
 

Od Eveline do cd. Hadesa

- Ja... no... tak chciałam pogadać- powiedziałam, czując wstyd, że leciałam za nim tak, jakby przed chwilą gdzieś tu spadł jakiś statek kosmiczny. Jednak jakoś trzeba było zagadać, dasz radę wilczyco, dasz radę!
- Nie przeszkadza ci to, że ja tak teraz ciągle płonę?- zapytałam, trzęsąc łapą jak głupia aby zgasła.

<Hades?>

niedziela, 13 października 2013

Zmiany i info o szczeniakach.

Hej! Zacznę od tego, że wprowadzam parę zmian w wataszy, oraz udzielę w tym poście informacji o waszych szczeniakach.

LISTA ZMIAN:

-Od teraz za każdego zaproszonego wilka dodaję jedną gwiazdkę aktywności!

-Pieniądze za aktywność rozdaję maksymalnie co tydzień, jak mam czas to co 3-4 dni.

-Ogłaszam KONKURS na piękny herb wataszy! Do wygrania specjalna niespodzianka i 50 BK!

-Proszę o pisanie co najmniej jednego opowiadania na tydzień - jeżeli nie możesz, napisz mi o tym.

-Każdy wilk z "Domu Szczeniaka" może zaadoptować tylko jednego wilka.

INFO O SZCZENIAKACH

Szczeniaki co dzień starzeją się o jeden miesiąc. Gdy osiągną wiek półtora roku, przechodzi on w ręce innego gracza. Co możesz robić z młodszym szczeniakiem? Możesz uczyć go swojego zawodu w opowiadaniach, pisać o nim opowiadania, wyruszać z nim na wyprawy. 








Miłej dalszej zabawy!

Kolejna adopcja :D!

Witajcie! Dzisiaj Nocte Lupus z radością adoptował...




  Szczeniaka o imieniu Rainbow!

Od Lupusa do cd. Leisi


-No pewnie... Dlaczego nie? Arhena się chyba nie pogniewa...-powiedziałem. Wadera błyskawicznie pobiegła przed siebie do pierwszego lepszego lasu. Postanowiłem ją dogonić... Na szczęście udało mi się. Nie pojmowałem jak mogła tak szybko biec. Las niestety nie był obfity w zwierzynę. Przyglądając się jednak uważnie zauważyłem w oddali jelenia. Posłałem Leisi spojrzenie mówiące "Idziemy?" kiwnęła głową na tak. Pobiegliśmy bezszelestnie... No... miało być to bezszelestne, ale coś nie wyszło. Wadera bowiem nie patrząc przed siebie wleciała na drzewo.
Niestety rozcięła sobie pysk tuż przy nosie... do tego coś niedobrego stało się z jej łapą. Nie mogła się podnieść. Musiałem wziąć ją na grzbiet i ponieść na polanę, którą minęliśmy po drodze. Tam ją położyłem. Poszedłem poszukać jakiegoś patyka na usztywnienie łapy. Niedługo potem przybiegłem do niej z paroma patykami i pękiem długiej i szerokiej trawy w łapach. Zacząłem ją opatrywać. Nie powiem - miałem w tym niezłe doświadczenie. Kiedy już jej łapa była bezpieczna doniosłem Leisi do Błękitnej Laguny. Po pół godziny miała już siły, żeby coś powiedzieć. Nadal była zszokowana, ale wydusiła z siebie:

<Leisi?>

Od Arheny

Pewnego dnia wyszłam na polowanie, by nakarmić całą moją rodzinę. Weszłam do lasu gotowa na wszystko, nagle coś zaszeleściło w krzakach, myślałam że to jakiś zając więc rzuciłam się na to, okazało się że była to Aniela.
-Ałłłłłłłł- Zawołała z bólem
-Aniela co ty tu robisz?-zapytałam się ze zdziwieniem bo rzadko kto spaceruje sobie po tym lesie
-Szukałam cię wszędzie, a wiem że zawsze o tej porze polujesz w tym lesie-powiedziała na obronę.
-Szukałaś mnie, dlaczego coś się stało?-zapytałam z małym strachem w głosie
-Tak szukałam ciebie, nie martw się nic strasznego się nie stało chciałam zapytać cie czy nie chciałabyś wyjść zemną na wyprawę?-zapytała
-Nie dziękuje, na razie nie mam czasu muszę zająć się Lefixsem - powiedziałam. Nagle rozmawiając tak sobie obie zobaczylysimy dziwną jaskinię.

Ciąg dalszy nastąpi.

Od Hadesa do cd. Eveline

Słysząc wołanie Eveline odwróciłem się gwałtownie. Biegła w moją stronę. Kiedy się zatrzymała spytałem
- O co chodzi Eveline?


<Eveline? Zżera mnie ciekawość>

sobota, 12 października 2013

Dwie nowe adopcje!

Zebraliśmy się tutaj... a nie, to nie ta kartka... cześć wszystkim! Dom szczeniaka staje się coraz bardziej popularny. Łącznie mamy już pięć szczeniaków, a ja nie nadążam z tworzeniem nowych profili! Ale do rzeczy - Aniela adoptuje Troya, a Arhena - Lefixa! Gratulacje!

martalong

Od Eveline do cd. Hadesa



Obudziłam się z niejasnym poczuciem, że wczoraj COŚ się stało.
Może to w związku z wczorajszą wyprawą? A może nie... Chodziło tu o...
O niego. Tak, jakoś cieplej nagle zrobiło się w pomieszczeniu... Zorientowałam się po pewnym czasie, że po mojej prawej łapie przebiegała smuga ognia. Tak się działo zawsze, gdy tylko coś przeżywałam...
Spojrzałam na śpiącego Remiego, zostawiłam mu liścik i coś do jedzenia i popędziłam przed siebie. W końcu go tam zauważyłam.
- Czekaj!- wrzasnęłam, topiąc za sobą śnieg- Czeeekaaaj! 
 
<Hades?>

Hades adoptuje Lilię!

Witajcie! Dzisiaj stała się rzecz niesłychana - Hades adoptuje Lilię! Może mała waderka w końcu zazna uczucia bezpieczeństwa?

Od Hadesa do cd. Eveline


Zaniosłem jedzenie do nory Alfy (inne wilki które nie polują muszą jeść), zostawiając sobie warchlaka. Była noc. Nie spodziewałem się nikogo spotkać kiedy nagle zobaczyłem Eveline. Jak zwykle coś się we mnie rozpaliło. Podszedłem. Wadera spojrzała na mnie zimno. Ha! Najbardziej lubię zimne spojrzenia! Spytała
- Co ty tu robisz w nocy?
- Poluję.
Zmierzyła mnie wzrokiem. Byłem ochlapany krwią a znamię śmierci na mojej prawej łapie lekko się powiększyło. Wadera patrzyła się na nie jak zahipnotyzowana. W końcu zadała mi kolejne pytanie
- Skąd masz znamię śmierci? Jesteś śnieżnym wilkiem!
Westchnąłem. Nie przepadałem za opowiadaniem mojej historii. Nawet Shadeowi nie opowiedziałem jej całej. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem opowieść
- Moja matka, wilczyca śnieżna zakochała się w wilku śmierci. Najpierw urodziła moją siostrę... Później mnie. Jednak przy moich narodzinach rodzice kochali się bardziej, przez co przejąłem więcej mocy wilka śmierci. Matka zmarła po porodzie a ojciec wrócił do świata umarłych aby z nią żyć. Moja siostra odgrzebała mnie spod śniegu i przez kilka miesięcy wychowywała. Jednak złapali ją ludzie i zawieźli gdzieś daleko. Mnie odrzucili w okolice Drzewa Śmierci, do Mrocznego Lasu. Tam wychowało mnie zło . Przez mych mentorów jasne znamie śmierci zczerniało i uaktywniało się kiedy kogoś zabiłem. Z lasu zabrała mnie jednak Arhena i od dwóch lat jestem tutaj.
Wadera szerzej otworzyła oczy w których tańczyły małe płomyczki i...
Uśmiechneła się.
W prawdzie lekko ale był to uśmiech. Największa nagroda za ból związany z historią. Rozeszliśmy się do nor. W norze natychmiast zasnąłem snem pełnym ognia.

piątek, 11 października 2013

Rozdanie kryształków, poprawienie aktywności.

Cześć! Właśnie zaktualizowałam wszystkie zakładki. Rozdałam kryształki, uaktualniłam aktywność. Oto lista wilków którym spada aktywność i zarówno tych którym ta aktywność ostatnio się poprawiła.


1 * w dół:

Satara

Larista

Lie <zacznij coś pisać, masz tylko jedną gwiazdkę!>

Shade

1 * w górę:

Eveline

Arhena

Niezmienna aktywność - cała reszta, która nie została wymieniona.

Życzę dalszej dobrej zabawy!

Nowa para!

Wiwat, Arhena i Nocte Lupus!

  



&



 

Witajcie, wilki!

Cześć wam! Mam przykrą nowinę, ale tak zdecydowałam. Otóż zdejmuję WSZYSTKIE wilki ze stanowisk Alf, Bet i Omeg. Postanowiłam, że musisz czymś się wykazać, a wtedy ja zdecyduję, czy dostaniesz jakieś miejsce. Przepraszam za niezgodności!

martalong

Od Leisi do cd. Lupusa

Przechadzając się nad strumieniem spotkałam Lupusa. Podobał mi się już od pewnego czasu więc śmiało zagadałam
- Hej
- Cześć
- Nie miałbyś może ochoty pójść ze mną na polowanie?
< Lupus¿>

czwartek, 10 października 2013

Eveline adoptuje Remiego!

Dzisiaj w wataszy, dzisiaj w wataszy, wesoła nowinaa, że jedna wilczyca, że jedna wilczyca adoptujee syyna!

A tak na poważnie. Eveline Adoptuje Remiego! Gratulacjje :3

środa, 9 października 2013

Od chosena do cd. Ahira

-Patrz! - krzyknąłem rzucając wzrok w stronę jaskini.
-Super! Nareszcie! - odpowiedziała uradowana wadera idąc w stronę niezbyt wielkiego wejścia do groty.
Weszła pierwsza a po niej powoli wstąpiłem tam ja.
-Czekaj... - przerwałem we wnętrzu- coś słyszę...
Mały szelest z ciemności rósł z każdą chwilą aż burza nietoperzy wystrzeliła w naszą stronę.
-AAA!!! - krzyknęła wadera uciekając z jaskini.
Po chwili byliśmy już na powierzchni..
-Powinniśmy już wracać.. - stwierdziłem patrząc w chmarę nietoperzy krążących po niebie.
-Czemu?- zapytała
-Nie widzisz tych nietoperzy? Wychodzą na żer. A nietoperze wychodzą na żer tylko przed zachodem słońca. Zaraz będzie ciemno... - wytłumaczyłem.
-Skąd to wiesz?

<Ahira?>

piątek, 4 października 2013

Od Lupusa do cd. Arhena

-Eee... No...-zmieszałem się. Pierwszy raz spotkałem waderę, która do mnie coś W OGÓLE powiedziała a co dopiero taki prezent... Nie wiedziałem co odpowiedzieć... No bo tak od razu? Oczywiście fajnie byłoby mieć partnerkę, ale ja jej w ogóle nie znam! Wystarczyło mi jednak jedno spojrzenie w jej oczy żebym wiedział wszystko.
-To jak?-zapytała zniecierpliwiona-Weźmiesz to czy nie?-dodała. Zauważyłem, że była bardzo energiczna jak ja.
-Dziękuję-powiedziałem-Może się gdzieś przejdziemy?-zaproponowałem po chwili. Wadera zgodziła się i zaprowadziła mnie na jakąś łąkę, która była cała usłana różami. I wtedy zrozumiałem - ona na serio chce być moją partnerką. Nagle klepnęła mnie i krzyknęła "Gonisz!". Tak zaczęła się nasza gra w berka. Jako, że byłem bardziej duchem niż wilkiem poruszałem się niezwykle szybko i zawsze prędko ją łapałem. Jej to jednak nie przeszkadzało. Goniła mnie i była naprawdę szczęśliwa. Kiedy już się zmęczyła usiedliśmy i wpatrywaliśmy się w te róże. Uznałem, że chciałaby, żebym się o to zapytał. A jeżeli nie - trudno raz się żyje.
-Arheno?-zacząłem
-Tak?-zapytała
-Czy ty... Czy ty chciałabyś zostać moją partnerką?-wykrztusiłem to z siebie

< Arhena?>

Od Arheny do cd. Lupusa

-Kim jesteś?-zapytałem, a ona odparła:
-Witaj nazywam się Arhena i miło cię poznać.
Widziałam cię wcześniej, wpadliśmy na siebie, postanowiłam dać ci prezent na dobry początek w watasze.
Powiedziałam dając mu Eliksir Miłości.

(Jeżeli nie rozumiesz - ona sugeruje ci, abyś został jej partnerem ;) )

<Lupus?> 

Od Ahiry do cd. Chosena

Ruszyliśmy do Zdradliwych Gór. Stąpałam szybko, ale cicho i ostrożnie, bo słyszałam, że jest tu niebezpiecznie. Po chwili zobaczyłam stado saren.
- Patrz. Omijamy je okej?
Basior kiwnął głową. Szliśmy dalej. Zobaczyłam jeziorko i podeszłam się napić. Chosen też.
- Myślałam, że tu jest bardziej niebezpiecznie.
- Ja też.
- To co szukamy jakiś jaskiń?
- Okej.
Ruszyliśmy w stronę gór. Po chwili basior powiedział...

< Chosen?>

Od Lupusa do jakiejkolwiek wadery

Zostałem przyjęty. Co za szczęście! Nie odrzucili mnie. Poszedłem rozejrzeć się po terenach. W pewnym momencie wpadłem na kogoś. To była wadera. Kiedy mnie zobaczyła od razu uciekła. "Tylko nie to" pomyślałem. Nie chciałem ZNOWU być wyrzutkiem. W starej watasze mówili mi "Jesteś ZEREM! Nic z ciebie nie będzie! Debil!" A to tylko dlatego, że wyglądałem jakbym był duchem. A prawda jest inna...

Cofnijmy się trochę w czasie:

"Mały ja umarłem zaraz po urodzeniu. Bogowie jednak ujrzeli coś we mnie i postanowili przywrócić mnie do życia. Tak - w pewnym sensie jestem tworem samych Bogów. Nie mogli mi jednak przywrócić normalnego ciała. Wymyślili jednak, że będę utkany z gwiazd. I tak oto powstałem - budzący wszędzie strach i szyderstwa JA."

Kiedy tak szedłem zamyślony wpadłem znów na tę samą waderę. Tym razem nie uciekła. Przyglądała mi się ze zdziwieniem.

-Kim jesteś?-zapytałem, a ona odparła

< Jakaś wadera?>

Od Chosena do cd. Ahiry

-Nie wiem dokładnie gdzie to... ale niech będzie - uśmiechnąłem się.
-Wspaniale! - powiedziała wilczyca.
-To kiedy wyruszamy? - zapytałem.
-Najlepiej teraz. - odpowiedziała
 
<Ahira?>

czwartek, 3 października 2013

Ad Ahiry do cd. Chosena

- Jesteś nowy? - spytałam basiora
- Tak...
- Co robimy?
- Nie wiem.
- Może pospacerujemy?
- Dobrze.
Spacerowaliśmy po lesie, gdy nagle wpadłam na pomysł...
- Chosen...
- Co?
- Może chciałbyś wyruszyć na wyprawę?
- Gdzie?
- No np. do Zdradliwych Gór.

< Chosen masz ochotę?>

Od Shadow'a do cd. Ahira


-Nie, nie lubię rozmawiać! Tak, bardzo mnie denerwujesz! Nie, nienawidzę spacerować! Jestem wilkiem czynu, a nie wilkiem miłości! Zrozumiałaś, ty tępa, nadenergiczna wilczyco!?
Ahira na chwilę się zatrzymała. Miałem nadzieję, że się rozpłacze i zostawi mnie w spokoju świętym, ale...
-Jesteś taki fascynujący! A lubisz ciasteczka mięsne? Bo ja uwielbiam! A najlepsze są takie które robiła moja babcia, ale niestety nie żyje bo rok temu umarła na atak serca. Aha, a wiesz, że...
Na szczęście zbliżaliśmy się powoli do Błękitnej Laguny. Miałem szczerą nadzieję, że coś nagle wyskoczy z wody i porwie Ahirę na dno laguny.


<Ahira?>

Od Chosena do cd. Ahira

Odkąd porzuciłem siostrę i wyruszyłem w samotną wyprawę moje życie nabrało zupełnie innego tempa... Musiałem radzić sobie Solo. To nie było takie łatwe... Jestem wilkiem umysłu! Nie polowań! Nie umiem polować nie uczono mnie tego! Mogłem liczyć tylko na swoją wiedzę lub znaleźć nową watahę. Na początku starałem się wykorzystać swoją inteligencje ale nie szło mi dobrze. Uczono mnie nie tylko inteligencji mam też wprawę fizyczną i psychiczną. Na tyle musiałem liczyć. Złowiłem kilka ryb w strumyku dzięki sprytowi i szybkim ruchom. W sumie to raczej użyłem magii która pomogła mi znaleźć i zabić kilka dorosłych jeleni. Najadłem się do syta. Kilka miesięcy później stwierdziłem że idzie mi świetnie. Jednak życie samotnika, to nie dla mnie. Ruszyłem w poszukiwania i znalazłem!
Wataha Wilczych Gwiazd się nazywała. Spałem w końcu w wygodnej jaskini. Następnego dnia ruszyłem by poznać kilka interesujących wilków.
I znalazłem ciekawą waderę:
-Witaj Jestem Chosen - powiedziałem
-Witaj Jestem Ahira - odpowiedziała wilczyca.

środa, 2 października 2013

Od Ahiry do cd. Shadow

-Co jest? - spytałam roześmiana - Nie lubisz biegać i skakać?
- Może... - odparł wymijająco
- Nie lubisz rozmawiać co? - roześmiałam się i pobiegłam dalej, usiadłam na kamieniu i zaczekałam kręcąc się i chichotając jak bym miała ADHD
- Co cie tak śmieszy? - spytał
- No wiesz... pierwszy raz od paru miesięcy mam szansę pospacerować z kimś, kogo dodatkowo lubię. Mam do ciebie tyle pytań! Uwielbiam spacerować! - krzyknęłam wesoło
- No?
- Co no? - zdziwiłam się
- Jakie są te pytania.
- A. Lubisz rozmawiać? Bardzo cię denerwuję? Spacerować lubisz?

< Shadow?>